Rozdział 12
Jason's POV:
- Nie mamy wyboru Jason. - Adam powiedział mi po raz, nawet nie pamiętam, który.
Westchnąłem i skinąłem. Właśnie utknęliśmy w wielkim gównie. Rodzice Emmy dowiedzieli się, że ja, cóż, porwałem ich córkę. Jak? Jej rodzice nie uwierzyli w list, który wcześniej napisałem, bo jak twierdzą 'Emma nie robi takich rzeczy. Jest typem dziewczyny, która zawsze nam mówi gdzie idzie, a nie piszę listy.' Dowiedziałem się o tym newsie kilka godzin przed tym, jak Adam mi o nim powiedział lub powinienem powiedzieć pokazał.
- Zawołaj wszystkich. Będziemy mieli pilne spotkanie. Teraz. - nakazałem Adam'owi, a on skinął.
- Łącznie z Emmą? - spytał. Skinąłem.
***
Właśnie wyjaśniałem wszystkim całą sytuację, włącznie z Emmą. Wszyscy uważnie słuchali, nie przerywając mi, ponieważ wiedzieli jak bardzo tego nienawidziłem. Chaz był tym, który zareagował jako pierwszy, a jego reakcja była, cóż, mocno przesadzona.
- Co?! I co teraz zrobimy? O mój Boże! - krzyknął, kiedy zaczął chodzić w tą i z powrotem, drapiąc się po karku swoją prawą ręką i gryząc przy tym paznokcie.
- Chaz, uspokój się kurwa. - Adam skarcił go, sprawiając, że przestał chodzić w kółko i usiadł z powrotem na krześle.
Spojrzałem troskliwie na Emmę, a ona nie ukazywała żadnych emocji. Jej pusta twarz była wgapiona w jej kolana. Szturchnąłem ją delikatnie, żeby na mnie spojrzała. Powoli uniosła swoją twarz i spojrzała na mnie z, wciąż, pustym wyrazem twarzy.
- Wszystko w porządku? - spytałem ją. Skinęła i spojrzała z powrotem w dół. - Nie. Coś zdecydowanie jest nie tak. Powiedz mi. - zażądałem.
- To nic. Zaufaj mi. - uśmiechnęła się sztucznie.
Potrząsnąłem głową. - Nie. Poważnie. Powiedz mi. - powiedziałem najspokojniej, jak mogłem. Nie chciałem jej przestraszyć. Wciąż milczała. - Emma. Powiedz mi, zanim się zdenerwuję. - ostrzegłem.
- Dobra. W porządku. Powiem ci. Tęsknię za moimi rodzicami i założę się, że oni za mną też. Jestem ich jedyną córką i zdecydowanie nie chcieliby mnie stracić. Ja-ja nie wiem, ale czuję się trochę szczęśliwa, że próbują mnie odnaleźć. Może powinnam stąd odjeść. - powiedziała.
Ostanie cztery słowa doprowadziły mnie do wściekłości. Chce stąd odejść? Więc, nic dla niej nie znaczę? Plasnąłem ją w twarz, sprawiając, że się wzdrygnęła i cofnęła w tył.
- Jason! - usłyszałem, jak każdy z chłopaków krzyczy moje imię. Alex chwycił mnie, zanim ponownie uderzyłbym Emmę. - Uspokój swój jebany temperament Jason! Nic dziwnego, że chce wrócić do domu. - Alex krzyknął.
Zobaczyłem, jak Nick zabiera Emmę z pokoju. Patrzenie na nich, jak idą razem, sprawia, że mam ochotę przywalić Nick'owi w twarz. Próbowałem wydostać się z uścisku Alex'a, ale on za nic nie chciał mnie puścić.
- Alex. Puść. Mnie. Do. Kurwy. - zacisnąłem zęby. Wciąż nie chciał mnie puścić. Użyłem swojej całej siły i wydostałem się z jego uścisku. Uderzyłem go pięścią w twarz, zanim skierowałem się do pokoju Emmy.
- Złapcie go! Wezmę jego leki. - usłyszałem Alex'a, ale zignorowałem to.
Zajęło mi parę sekund, zanim dotarłem do pokoju Emmy. Kiedy chciałem kopnąć w drzwi, Chaz i Ryan zatrzymali mnie.
- Przestań! Będziesz tego później żałował. - Ryan ostrzegł.
- Nie mieszaj się w moje pierdolone sprawy! To pomiędzy mną, a Emmą! - warknąłem i odepchnąłem ich oboje.
Próbowałem otworzyć drzwi, kopiąc w nie kilka razy, zanim faktycznie się otwarły. Zobaczyłem płaczącą Emmę na kolanach Nick'a, który starał się ją uspokoić. Gdy wtargnąłem do środka, ich oczy natychmiast skierowały się na mnie. Emma spojrzała na mnie, ze strachem wypisanym na jej twarzy, przez co moje serce odrobinę się złamało, ale, gdy zobaczyłem, jak Nick patrzy na mnie ze złością w oczach, zrobiłem się z powrotem wściekły.
- Co do kurwy robisz z moją dziewczyną? - warknąłem, patrząc na niego z czystą złością i nienawiścią.
- Uderzyłeś ją kurwa! - syknął.
To totalnie sprawiło, że krew mnie zalała. Kim, do chuja, myśli, że jest, żeby rozmawiać ze mną w ten sposób? Podszedłem do niego i przywaliłem mu w twarz. Słyszałem, jak Adam krzyczy moje imię, ale zignorowałem go. Chwyciłem go za kołnierz i splunąłem. - Przestań. Dobierać. Się. Do. Mojej. Pierdolonej. Dziewczyny. Załapałeś? - rzucił mi spojrzenie typu żartujesz-sobie-ze-mnie-kurwa, przez co uderzyłem go raz jeszcze.
- Jason McCann! Przestań natychmiast! - usłyszałem krzyk Alex'a. Obróciłem się i ujrzałem go zbliżającego się do mnie. Poczułem ból w moim ramieniu, zanim zemdlałem.
Emma's POV:
- Wszystko dobrze Emma? - Ryan spytał mnie z troską w oczach. Skinęłam niepewnie. Wciąż byłam trochę wstrząśnięta, tym, co działo się wcześniej. Przysięgam, Jason wyglądał tak przerażająco, a ja nigdy wcześniej go takiego nie widziałam. Wyglądał jak jakiś potwór.
- Nie przejmuj się nim. Zapomniał wziąć swoich leków rano. - powiedział. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Leki? Zaśmiał się. - Jest trochę bipolarny i czasami potrzebuję leków, żeby móc to kontrolować, jak na przykład teraz. - Ryan powiedział, jakby czytał w moich myślach. Skinęłam.
- Alex i Adam się nim zajmą. Nie przejmuj się. - powiedział, pocierając moje plecy i starając się mnie pocieszyć.
- Co z Nick'iem? - spytałam Ryan'a.
- Chaz. - odpowiedział krótko, co od razu zrozumiałam.
- Jeszcze jedno. Nie bądź z Nick'iem tak blisko. - powiedział, nie patrząc na mnie.
- Czemu? - spytałam zdezorientowana. Nick to fajny gość.
- Po prostu nie, okej? - skinęłam, a on się uśmiechnął.
To będzie moja pierwsza misja. Muszę się dowiedzieć czemu Ryan, zabronił mi być blisko z Nick'iem.